poniedziałek, 24 marca 2014

Kilka zdań z polskiej strony na temat sneakersu


Z cyklu zwierzenia: "Mój kumpel kupił wtedy nowe buty. W każdym razie ubłagałem go, żeby pożyczył mi swoje poprzednie i po długich namowach tak się stało. Chowałem je w domu. To była moja słodka tajemnica. Onanizowałem się w nich co wieczór. Później odkryłem, że można się nimi onanizować. To było coś zupełnie nowego. Zupełnie inne doznania. Świetna rzecz. Ile razy doszedłem w bucie, to już historia. Następnego lata kumpel zażądał zwrotu pożyczki. Ale jak ja mam to zrobić? Przecież one były w środku całe ubrudzone wytryskami! Co on powie? Przecież muszę je oddać! Oddałem. Zacisnąłem zęby i czekałem na reakcję. A on w śmiech. Okazało się, że robi cały czas to samo! Odetchnąłem. Nie tylko ja jestem zboczony. To już lepiej".
"Najbardziej lubię sportowe. Kręcą mnie też korki piłkarskie... Ojjj bardzo kręcą. Mam ochotę teraz polizać komuś buciki. Ktoś chętny?" - pisze na forum siedemnastolatek. Inny preferuje coś innego: "A ja lubię buty skate. Albo czarne sportowe, a do tego białe soxy. Zresztą buty to temat rzeka. Jest tyle fajnych, że aż ciężko wybrać. Generalnie jak właściciel jest fajny to każde buty można skonsumować".

Deep sniffs!Loguję się na zagranicznym forum, rzucam markami i hasłami z forum polskiego, bo wiedza moja jest nadal ograniczona i trochę boję się ją powiększać. Adoratorów zyskuję natychmiast - wielka stopa (rozmiar 45), wielkie zainteresowanie. A jednak - rozmiar MA znaczenie. Wbijam na forum polskie, atakują mnie napaleni homo-dresiarze. Największy ich odsetek bowiem kryje się w Polsce pod dresem.

"Byliśmy z kumplem na jakimś wyjeździe, nad morzem. Poszliśmy na piwo... i on się strasznie upił. Przy okazji: chodziliśmy po Jastarni na bosaka. Tak więc, żeby wrócić na kwaterę, musiałem go nieść. W domu, kiedy zwaliłem go na łóżko, wpadło mi do głowy, by sprawdzić, jakie ma stopy i podeszwy. Czy są twarde i wyrobione? Dotknąłem ręką jego pięty. Okazało się, że są twarde, fantastyczne, pięty mają ostry brzeg. Podnieciło mnie to i chciałem sobie te pięty i podeszwy obejrzeć z bliska. Przybliżyłem twarz i zobaczyłem to... Powąchałem...nie mogłem się powstrzymać i zacząłem lizać. Na początku myślałem, że poliżę mu tylko pięty i ucieknę, ale w momencie, kiedy dotknąłem językiem jego podeszwy, tak się podnieciłem, że zacząłem lizać jego palce. Podniecało mnie to tak fantastycznie, jak nic dotąd. Oczywiście doszedłem i to niejeden raz. Wylizałem podeszwy obydwu stóp, wyssałem palce, a na koniec przysnąłem między jego łydkami. Najgorsze jest to, że nazajutrz już nie mogłem na niego patrzeć inaczej. Czekałem, by znów się upił, żebym mógł bezkarnie go obejrzeć i wylizać. I znów tak się stało."

Zwolennicy sneakersu skarżą się jednak, że znaleźć sobie kogoś kto podziela ich pasje jest dosyć trudno: "Wyhaczyć zawsze się coś da, ostatnio poznałem fajnego chłopaka, który nie jest miłośnikiem sneakersu, ale bez problemu dał mi wyniuchać soxy i wylizać swoje stopy, ba obiecał nawet, że na następne spotkanie przyjdzie w kilkudniowych soxach. Mniam już nie mogę się doczekać". [vice.com]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz